Podczas tworzenia owego rozdziału, słuchaliśmy piosenki Dark Funeral - 666 VOICES INSIDE (link)
______
- Alex, ja nie chcę żyć ciągle w strach, że coś ci się może stać, że pójdziemy wszyscy do pierdla. Ja chcę wolności. Chcę wrócić do Rosji.
- Wiesz, że nie możesz odejść. Bracia cię zabiją. - Krzyknął na moje błagania.
- To wolę, żeby mnie zabili! Nie chcę już być dłużej ani z tobą, ani w Anarchii! Chcę być wolna! - Odwróciłam się w stronę wyjścia. Miałam go dosyć. Jego i całej mafii.
- Nigdzie nie pójdziesz, do cholery! Wiedziałaś w co się pakujesz. Nie odejdziesz.
- Odejdę, Alex. Mam dosyć tego, że jestem jedną z twoich dziwek, że możesz pieprzyć wszystkie laski jakie wpadną ci w ręce, a ja? Ciągle mnie kontrolujesz! Zabijasz wszystkich, którzy na mnie spojrzeli, albo się do mnie odezwali! Jestem jedną z wielu, a obiecałeś, że będę jedyna. - Wyszłam z naszej sypialni. Chciałam wyjechać. Gdziekolwiek się znaleźć, aby nie tu. Dlaczego Nowy Jork stał się dla mnie miejscem znienawidzonym?
- Nie waż się wyjść, suko. - Szarpnął za moją dłoń, a później mnie uderzył. Straciłam równowagę i upadłam na dywan w korytarzu.
Pierwszy raz mnie uderzył z gniewu. Zadał mi ból.
Podciągnęłam nogi pod brodę i kołysałam się z boku na bok.
- Przepraszam. Poniosło mnie, ja nie chciałem. - Przytulił mnie do siebie. Pomógł mi wstać. Udaliśmy się do salonu.
Wtedy coś pękło. Nienawidziłam go jeszcze bardziej niż wcześniej. Odwróciłam się w jego stronę i z podwiązki wyciągnęłam rewolwer C1ST - strzeliłam w jego serce trzy razy.
Patrzyłam jak osuwa się na kolana. Jak patrzy na mnie. Nie obchodziło mnie to, że narobiłam sobie kłopotów. Po prostu poczułam się wolna.
Wybiegłam z mieszkania. Dom podlałam benzyną i go podpaliłam. Nieodwracając się za siebie - uciekłam.
666 głosów w środku, mówią mi, że ten jeden musi umrzeć.
Kontrolują mój umysł.
666 demonów w środku, słyszę ich radość kiedy ktoś umiera
ale ja jestem jedynym z krwią na mych rękach...
666 głosów w środku, mówiące mi kto umrze
Kontrolują mój umysł.
666 demonów w środku, by zabić wszystkie tylko jeden musi umrzeć.
To wstyd , że muszę być to ja...
666 głosów w środku, mówią mi, że to Twoja kolej by umrzeć.
Kontrolują mój umysł.
666 demonów w środku; Słyszę ich radość teraz kiedy umierasz.
Czyn który popełniłem, z uśmiechem...
W mojej głowie rozbrzmiewała piosenka, która potrafiła odzwierciedlić całe moje uczucia w tej chwili. Wiedziałam, że ona mówi prawdę. To był moment, którego nie żałuję. Podjęłam właściwą decyzję.
_____
Witam,
Prolog został napisany przez Kamille i może niewiele mówi na temat dalszych części, ale jest ściśle powiązany z resztą.
Fragmenty piosenki pochodzą z utworu, o którym wspomniałam na początku.
Czekamy na wasze opinie. Prosimy, aby były one szczere. Nawet jak wam się nie podoba, to mówcie prosto z mostu.
Kolejna część pojawi się w piątek i raczej doda go Pani Ciemności, bo ja jadę na zdjęcie usztywnienia na nodze! A co z tym idzie, od poniedziałku do szkoły. Już nie mogę się doczekać, aż pozbędę się tego uciążliwego balastu:)
Pozdrawiam,
życzę miłego wieczoru,
Lilith & Company.
Powiem tak: nie ma co krytykować, bo w sumie nie ma czego - trochę mało tego tekstu. Rozumiem, że to prolog, ale jak dla mnie trochę za krótki.
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo tajemniczy rozdział. Nie znamy imienia głównej bohaterki. Właściwie prawie nic. Tylko jakiś okropny facet, na dodatek damski bokser, który zostaje przez nią zabity.
Czekam na pierwszy rozdział i serdecznie pozdrawiam. :)