poniedziałek, 29 maja 2017

Epilog

Obudził mnie cholerny ból w klatce piersiowej. Nie mogłam złapać powietrza. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam.
- Siostro, budzi się! - Słyszałam jakiś głos. Był znajomy.
- Proszę się odsunąć! - Teraz ktoś nieznany zaczął krzyczeć.
Moje receptory rejestrowały ruch, ale i tak byłam za słaba abym mogła się ruszyć.
- Morfina. - Znów nieznany głos.
Zastrzyk. Ból znikł. Czuję senność. To sen.
- Ile? - Znów wychrypiałam z wielkim trudem.
- Ponad sześć miesięcy, proszę pani. Jest pani obecnie w Waszyngtonie. Miała pani dużo szczęścia. Wszyscy się martwią o panią pani Grey.
A jednak to był tylko pieprzony sen. Nie spotkałam ani mamy ani Alexa. To tylko sen. Zemdlałam.




Podziękowania:
Dziękuję, że byliście z nami przez tyle czasu :D


Gorąco pozdrawiamy :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarze:)